Dziennikarstwo faktycznie stało się przestępstwem w Egipcie, a władze wykorzystały wybuch koronaawirusa do rozpędzenia swojej rozprawy z mediami, ostrzegała grupa obrony praw człowieka.
Jako liczbę COVID-19 Sprawy w Egipcie nadal rosną, rząd zacieśnia kontrolę nad informacjami, według Amnesty International.
Jak powiedziała Amnesty International, dziennikarze kwestionujący oficjalną linię państwową zostali wtrąceni do więzienia, oskarżeni o terroryzm.
Philip Luther, dyrektor Amnesty na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, powiedział: "Władze egipskie dały jasno do zrozumienia, że każdy, kto zakwestionuje oficjalną narrację, zostanie surowo ukarany."
Nędzna ocena Światowego Dnia Wolności Prasy przyszła po tym, jak sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres wezwał rządy do ochrony wolności mediów i wspierania dziennikarzy w czasie pandemii i w przyszłości.
Pisząc na Twitterze, powiedział: "Dziennikarze i pracownicy mediów pomagają nam podejmować świadome decyzje, które mogą decydować o życiu i śmierci."
Amnestia zarejestrowała 37 przypadków dziennikarzy zatrzymanych w związku z eskalowaniem przez rząd represji wobec wolności prasy.
Wielu z nich zostało oskarżonych o "rozpowszechnianie fałszywych wiadomości" lub "nadużywanie mediów społecznościowych" w ramach szeroko zakrojonej ustawy antyterrorystycznej, która rozszerzyła definicję terroru na wszystkie rodzaje odmienności.
Władze egipskie wcześniej odmawiały łamania praw i uzasadniały aresztowania ze względów bezpieczeństwa narodowego.
Odkąd prezydent Abdel Fattah el-Sisi doszedł do władzy w 2013 roku, większość mediów w kraju, w tym telewizja i gazety, zajęły stanowisko rządowe i uniknęły krytyki.
Wiele prywatnych operacji medialnych zostało przejętych przez firmy powiązane z egipskim wywiadem.
Jednak nawet ci, którzy pracują dla prorządowych operacji informacyjnych, nie uniknęli rozprawy, powiedziała Amnesty.
Jednym z dziennikarzy, który trafił do prionu był Atef Hasballah, redaktor naczelny strony internetowej AlkararPress.
Kiedy zakwestionował ministerstwo zdrowia. koronaawirus na swojej stronie na Facebooku w zeszłym miesiącu, został wsadzony do policyjnego vana i zatrzymany pod zarzutem "wstąpienia do organizacji terrorystycznej".
Egipski prokurator ostrzegł niedawno, że ci, którzy rozpowszechniają "fałszywe wiadomości" o koronaawirusie, mogą być narażeni na karę do pięciu lat więzienia i wysokie grzywny.
W zeszłym miesiącu władze zablokowały lokalną stronę informacyjną, na której pojawiły się apele aktywistów o uwolnienie więźniów politycznych w obawie przed rozprzestrzenianiem się koronaawirusa w zatłoczonych egipskich więzieniach.
Osobno Egipt wydalił korespondenta gazety "The Guardian" z powodu artykułu, który wskazywał, że współczynnik zakażenia koronaawirusem może być wyższy niż oficjalnie podawano.
Dziennikarze, z którymi rozmawiała Amnesty, informowali o coraz bardziej bezpośredniej interwencji państwa w ich relacjach.
Wiele osób pracujących w gazetach rządowych lub wyrównanych twierdzi, że otrzymują konkretne instrukcje za pośrednictwem WhatsApp dotyczące relacji.
Według jednego z dziennikarzy ci, którzy nie stosują się do oficjalnego stanowiska, np. chwaląc warunki w więzieniach i oczerniając politycznych przeciwników państwa, "stracili pracę, byli przesłuchiwani lub więzieni".
Amnestia wezwała władze egipskie do zaprzestania cenzury, nękania i zastraszania dziennikarzy - oraz do uwolnienia osób zatrzymanych "wyłącznie za wykonywanie swojej pracy".