Odległość społeczna na lotniskach oznaczałaby kilometrowe kolejki do wejścia na pokład każdego jumbo jet, powiedział dyrektor Heathrow.

John Holland-Kaye ostrzegł, że główne lotniska w Wielkiej Brytanii nie mają wystarczająco dużo miejsca na społeczne zdystansowanie się, aby być rozwiązaniem dla bezpiecznych podróży po coronavirus zamykanie się kończy.

"Zapomnijmy o dystansie społecznym, to nie zadziała w lotnictwie ani w żadnej innej formie transportu publicznego, a problemem nie jest samolot, tylko brak miejsca na lotnisku", napisał w "Daily Telegraph".

"Tylko jeden jumbo jet wymagałby długiej na kilometr kolejki."

Największy samolot pasażerski na świecie, A380 - używany przez wiele światowych linii lotniczych - mieści około 500 pasażerów.

Holland-Kaye wezwał Borisa Johnsona do szybkiego znalezienia "wspólnego międzynarodowego standardu" alternatywnych rozwiązań, które mogłyby być gotowe do lata.

Powiedział, że powinien zawierać obowiązkowe badania lekarskie dla pasażerów i "fantastyczny poziom higieny" na lotniskach, aby utrzymać ryzyko infekcji podczas podróży "bardzo niskie".

Szef Heathrow, który przez trzy miesiące poświęcał swoje wynagrodzenie, powiedział, że lotnictwo jest "kamieniem węgielnym gospodarki" i że 40% rocznego eksportu z Wielkiej Brytanii jest przewożone z Heathrow lotami pasażerskimi.

"Jeśli te samoloty nie latają, brytyjskie fabryki nie mogą zdobyć części, których potrzebują i nie mogą dostarczyć swoich wyrobów gotowych na rynek", powiedział.

Ostrzegł również tysiące miejsc pracy, jeśli lotniska nie zostaną wkrótce otwarte, ponieważ "Heathrow jest największym pracodawcą w kraju", a inne sektory, takie jak turystyka, polegają na podróżach lotniczych.

Ponieważ nie wierzy, że społeczne zdystansowanie się jest wykonalne na lotniskach, powiedział, że jedynym sposobem na ponowne rozpoczęcie międzynarodowych podróży lotniczych jest opanowanie wskaźnika infekcji w tym kraju i w innych.

Powiedział, że to może potrwać od dwóch do czterech miesięcy.

Propozycje pana Holland-Kaye'a pojawiły się kilka dni po tym, jak ostrzegł, że "po prostu fizycznie niemożliwe jest zachowanie społecznego dystansu przy dowolnej liczbie pasażerów na lotnisku".

Powiedział, że społeczny dystans na samolotach zmniejszyłby moce produkcyjne o więcej niż połowę i oznaczałoby to, że "ceny wystrzelą w górę".